Einstein, gildia cór Koryntu i Friedrich Adler (1909)

Albert Einstein był wprawdzie zdolnym i inteligentnym młodzieńcem, ale miał dość niewyparzony język i nie zawsze zachowywał się z uniżoną pokorą, jakiej oczekiwano od studenta. Toteż po skończeniu studiów na Politechnice w Zurychu w roku 1900 nie mógł nigdzie znaleźć pracy, choć skierował w tej sprawie listy do wszystkich niemal profesorów fizyki w krajach niemieckojęzycznych. Podejrzewał, że stoi za tym Heinrich Weber, jego profesor z Politechniki. Najprawdopodobniej nikt jednak nie był zainteresowany zatrudnieniem nieznanego i nigdy niewidzianego kandydata bez żadnych rekomendacji. Także praca nauczycielska w Szwajcarii była trudno osiągalna, udawało mu się jedynie zaczepić na jakieś czasowe zastępstwa. Dopiero po dwóch latach, dzięki pomocy kolegi ze studiów, Marcela Grossmanna, znalazł Einstein stałą posadę w Urzędzie Patentowym w Bernie. Pracując tam, zaczął badania naukowe i w roku 1905 zrobił doktorat u Alfreda Kleinera, profesora uniwersytetu w Zurychu. Doktorat był nieistotny naukowo, znacznie bardziej liczyła się seria prac z tego roku i lat następnych, zasługujących na trzy niezależne Nagrody Nobla (za jedną z tych prac rzeczywiście mu ją potem przyznano). Rewolucyjne prace teoretyczne okazały się w przyszłości ważne, lecz na krótką metę zmieniły niewiele. Einstein chwilami wątpił, by kiedykolwiek udało mu się zostać jednym z członków akademickiego cechu. Po latach dostrzegał zalety tego stanu rzeczy: posada uniwersytecka zmusza do obfitego publikowania, skłaniając do podejmowania tematów mało ambitnych, ale i niezbyt ryzykownych. Sam nigdy nie zajmował się taką nauką pozbawioną ryzyka. Jak mówił: „Irytują mnie naukowcy, którzy biorą deskę, patrzą, w którym miejscu jest ona najcieńsza, a następnie wiercą dużą liczbę dziur tam, gdzie nie sprawia to szczególnych trudności”.

Dopiero w 1908 roku pojawiła się możliwość zatrudnienia na uniwersytecie w Zurychu, gdzie miała być utworzona katedra fizyki teoretycznej. Alfred Kleiner wahał się między kandydaturą Einsteina i Fritza Adlera. Pierwszy miał za sobą błyskotliwe, lecz mocno spekulatywne artykuły i kiepsko prowadził wykłady, drugi miał doktorat i pewien niewielki dorobek oraz zdecydowanie większe doświadczenie dydaktyczne. Władze przychylały się raczej do nominacji Adlera.
Fritz Adler, wiedeńczyk, rówieśnik i kolega Einsteina ze studiów, był socjalistą i synem Victora Adlera, przewodniczącego austriackiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej (Sozialdemokratische Arbeiterpartei). Utalentowany, pryncypialny i namiętny, Adler wahał się między polityką, filozofią a fizyką. On także zrobił doktorat u Kleinera, a teraz został w Zurychu Privatdozentem, fizyczką była też jego żona. Fritz uważał Alberta za lepszego kandydata, pisał do ojca:

To człowiek o nazwisku Einstein, który studiował w tym samym czasie co ja. Nasze drogi są z pozoru podobne: ożenił się ze studentką mniej więcej w tym samym czasie co ja i ma dzieci. Nie miał jednak żadnej pomocy i przez pewien czas niemal głodował. Jako student był traktowany pogardliwie przez profesorów, zamykano często przed nim bibliotekę itd. Nie potrafi on układać sobie stosunków z ważnymi osobistościami. (…) W końcu znalazł posadę w Urzędzie Patentowym w Bernie i przez cały ten czas pomimo wszystkich przeciwieństw kontynuuje pracę w dziedzinie fizyki teoretycznej.

Adler sądził, że to skandal, iż Einstein musi pracować w biurze, i chciał, by stanowisko profesora przypadło mniej uprzywilejowanemu koledze. Co więcej, napisał w tej sprawie do Zarządu Edukacji kantonu zuryskiego:

Jeśli można pozyskać dla naszego uniwersytetu kogoś takiego jak Einstein, to absurdem byłoby zatrudnianie mnie. Muszę szczerze przyznać, iż moje zdolności do uprawiania oryginalnych badań z dziedziny fizyki nie wytrzymują żadnego porównania z Einsteinem. Nie powinniśmy z powodów politycznych tracić takiej okazji zatrudnienia osoby, dzięki której podniesie się ogólny poziom uniwersytetu, na czym wszyscy skorzystamy.

Jest to jedyny, jaki przychodzi mi na myśl, przypadek dobrowolnej rezygnacji w uznaniu intelektualnej wyższości konkurenta. Adler był fanatycznie uczciwy, a do tego żywił obawy, iż decyzja zdominowanego przez socjalistów Zarządu mogłaby mieć podłoże polityczne.

Obaj się później zaprzyjaźnili, mieszkali w Zurychu w tej samej kamienicy i prowadzili ze sobą długie rozmowy na różne tematy – chodzili w tym celu na strych, żeby nikomu nie przeszkadzać. Łączyła ich zapewne filozofia Macha, którego zwolennikami byli obaj, choć Einstein nie trzymał się niewolniczo poglądów mistrza. Adler natomiast był bardzo ścisłym machistą. Włodzimierz Lenin, który także bywał w Zurychu, skierował przeciwko tej filozofii toporny pamflet pt. Materializm a empiriokrytycyzm – zanudzano później tym dziełem także na polskich uczelniach. Leninowi chodziło o rząd dusz (i ciał) w obrębie lewicy rosyjskiej, która w Zurychu miała swoją nieformalną stolicę. W szczególności mogły tu studiować kobiety, co w Rosji było niemożliwe (żona Adlera Katia, była Rosjanką i oczywiście socjalistką). Ciążący coraz bardziej ku polityce Adler uważał, że poglądy polityczne Einsteina są naiwne, co prawdopodobnie znaczyło: „zbyt liberalne”.

Ostatecznie pomyłka historii w odniesieniu do Alberta Einsteina została wkrótce naprawiona: 7 maja 1909 roku objął on stanowisko profesora nadzwyczajnego fizyki teoretycznej na uniwersytecie w Zurychu. Nowo mianowany profesor wykłady miał zacząć jesienią, otrzymał pensję równą ostatniej pensji w biurze patentowym: 4500 franków rocznie, dzięki czemu mógł złożyć rezygnację z posady Urzędzie Patentowym w Bernie. Kończył się jego czas naukowej izolacji. Miał w tym momencie trzydzieści lat. „A więc i ja zostałem oficjalnie członkiem gildii k… (Gilde der Huren)” – napisał do Jakoba Lauba, jednego ze swych pierwszych współpracowników.

Einstein wkrótce otrzymał lepszą propozycję posady, a ponieważ po trudnych początkach nie czuł długu wdzięczności wobec żadnej uczelni, więc przyjął ją bez oporów. Kiedy opuszczał Zurych, polecił na swoje miejsce Adlera, z czego jednak nic nie wyszło.

Friedrich Adler przed sądem w roku 1917

Osobiste kontakty z Adlerem ustały po roku 1911. Kilka lat później, już podczas Wielkiej Wojny, Einstein usłyszał znów o swym koledze. 21 października 1916 roku Fritz Adler podszedł do siedzącego w restauracji hotelu „Meissl & Schadn” w Wiedniu hrabiego Karla von Stürgkha, premiera Austrii, i zabił go trzema strzałami z pistoletu. Nie uciekał, jego motyw był polityczny: uważał, iż Stürgkh odpowiedzialny jest za wciągnięcie Austro-Węgier do wojny. Zrozpaczony ojciec Fritza starał się uchronić go przed karą śmierci, dowodząc jego niepoczytalności. Także Einstein proszony był o pomoc. Sprawa była delikatna. Jednym z dowodów na niepoczytalność Fritza miały być napisane w więzieniu prace atakujące teorię względności. Rozważania te nie były dziełem szaleńca, po prostu Fritz Adler dołączył do długiego szeregu przeciwników teorii względności. Był fanatykiem politycznym i sąd wyjątkowy skazał go na karę śmierci. Zanim jednak została ona wykonana, skończyła się wojna, upadło Cesarstwo Austro-Węgier i w listopadzie 1918 roku Adler wyszedł na wolność, witany jak bohater przez lewicowych robotników.