Iwo Białynicki-Birula o „dobrej zmianie”

Warto dodać tu uwagę dla niefizyków. Otóż Iwo Białynicki-Birula to uczony klasy światowej, mający ogromny autorytet wśród kolegów. Jak się zdaje, młodsi uczeni zbyt rzadko zabierają głos na temat tego, co od roku dzieje się w Polsce.

Na razie jest to „tylko” festiwal kłamstw, niekompetencji, bufonady, zmasowanej propagandy, odwoływania się do przesądów i najgorszych emocji. Naigrawanie się z rozumu, moralności i wartości chrześcijańskich (które przecież powinny być bliskie niektórym katolikom, także arcybiskupowi Markowi). Psucie niemal każdej instytucji, którą można zepsuć. Szkoły nie są od nauczania, że człowiek ma duszę od chwili poczęcia. Ewolucja nie jest ekstrawaganckim przypuszczeniem niektórych naukowców. Powstanie warszawskie było tragedią, a nie triumfem i okazją do przebieranek. Lech Kaczyński był bardzo przeciętnym politykiem, który zginął tragicznie w wypadku lotniczym. Katastrofa w Smoleńsku nie miała w sobie nic z martyrologii, nikt tu nikogo nie zdradzał o świcie, był już późny ranek i usiłowano lądować, nie widząc lotniska. Doprawdy nie ma za co stawiać pomników. A spieszono się dlatego, że telewizje czekały na rozpoczęcie transmisji. W Katyniu bowiem miało nastąpić otwarcie kampanii wyborczej. Gdyby nie katastrofa Lech Kaczyński przegrałby jesienią 2010 roku wybory i dziś nikt by już o nim nie pamiętał.

Na razie mamy do czynienia z pokojową inwazją barbarzyńców, którzy w nosie mają standardy Europy i których bawi oddawanie stolca do fortepianu. Robią to, by przypodobać się swojemu naczelnikowi, człowiekowi małemu pod każdym względem, mściwemu i tchórzliwemu, który nie zna żadnego języka obcego, a swój własny nieznośnie kaleczy, posługując się nim w sposób pretensjonalny i niegramatyczny, niechlujnie wymawiając słowa. Mądrość naczelnika każe nam zrywać więzy z Niemcami i Francją, licząc na to, że naszej skóry będą bronić Stany Zjednoczone i Wielka Brytania (czemu miałyby to robić, tego nie wiemy). W rezultacie przesuwamy się po mapie na wschód, mozolnie metr po metrze. Dzieje się to powoli, każdego dnia, i właściwie nie wiadomo, kiedy protestować, bo to jak protest przeciwko nasuwaniu się lodowca. Niedługo możemy niepostrzeżenie znaleźć się tam, gdzie Białoruś. Wielu Polaków nie widziałoby w tym pewnie niczego złego, w końcu żyliśmy przez tyle lat na skraju sowieckiego kołchozu i trzeba było jakoś się urządzić. Miało to zresztą pewne zalety: nie było bezrobocia, o wszystkim decydowały urzędy i można sobie było na nie po cichu narzekać. Za to jaki spokój! Media przynoszą same dobre wiadomości, policja ma kartotekę wszystkich nieprawomyślnych, kraj uporządkowany jest do imentu. Zresztą nie ma się co straszyć Białorusią, urodził się tam Adam Mickiewicz, a niedawno odwiedził ten kraj z wizytą Marszałek Senatu, który mówi, że Łukaszenka to ciepły człowiek, a do Bogdana Borusewicza nie ma zaufania.

16 komentarzy do “Iwo Białynicki-Birula o „dobrej zmianie”

  1. Obserwuje to z perspektywy Niemiec i przeraza mnie to, co widze. Porownania z Bialorusia przestaja byc ponurym zartem, a zaczynaja byc calkowicie realne…

    Polubienie

  2. „Zresztą nie ma się co straszyć Białorusią, urodził się tam Adam Mickiewicz, a niedawno odwiedził ten kraj z wizytą Marszałek Senatu, który mówi, że Łukaszenka to ciepły człowiek, a do Bogdana Borusewicza nie ma zaufania.”
    A dodatkowo rząd chce obciąć 2/3 dotacji dla Biełsat. Taki prezencik 🙂

    Polubienie

    • Tak i nie: politycznie Białorusi wtedy nie było, ale i Polski też, M. urodził się w Cesarstwie Rosyjskim. Chodziło mi o to, że wciąż nie możemy oddalić się od Wschodu, mentalnie przede wszystkim.

      Polubienie

  3. Szanowny Panie! Od pewnego czasu czytam z zaciekawieniem Pana artykuły. Jestem lekarzem i poszerzanie horyzontów, o wiedzę z fizyki i historii fizyki jest dla manie wielką przyjemnością. Bardzo sobie cenię ciekawy dobór tematyki i przystępny popularnonaukowy charakter Pana artykułów.

    Ku mojemu zdziwieniu przeczytałem Pański artykuł na temat polityki. Mówiąc wprost uważam to za duże nadużycie, nieprzystające naukowcowi. Uważam również za niestosowny język tego artykułu, który momentami ociera się wręcz o wulgarność.

    Proszę mi wierzyć, Pańskie i moje poglądy polityczne nie są tu przedmiotem dyskusji. Po prostu, w moim najgłębszym mniemaniu, *nie to miejsce.*

    Z wyrazami szacunku

    Adam Druszcz

    W dniu 16 grudnia 2016 13:50 użytkownik Nie od razu naukę zbudowano napisał:

    > jkierul posted: ” Warto dodać tu uwagę dla niefizyków. Otóż Iwo > Białynicki-Birula to uczony klasy światowej, mający ogromny autorytet wśród > kolegów. Jak się zdaje, młodsi uczeni zbyt rzadko zabierają głos na temat > tego, co od roku dzieje się w Polsce. Na razie jest ” >

    Polubienie

    • Szanowny Panie,
      niechętnie piszę o polityce i tylko dlatego, że uważam, iż nasz wspólny kraj niszczony jest przez ignorantów bez zasad moralnych ani politycznych. Tak uważam i mam prawo to powiedzieć. Rozumiem, że Pan sądzi inaczej i na razie jeszcze wolno różnić się w poglądach.

      Polubienie

      • Szanowny Panie,
        Czy ignorantem można nazwać kogoś kto poprzez niskie pobudki zdobycia wątpliwej sławy oraz niewątpliwej władzy blokuje instytucje demokratycznego Państwa?
        Czy ignorantem jest ktoś kto namawia do rewolucji i destabilizuje Państwo ?

        Mamy prawo się spierać i mieć różne poglądy i wybierać, ale blokowanie sejmu ? To zakrawa na zamach stanu.

        Poniżej kilka danych dla ludzi, którzy uważają, że jest tak źle z gospodarką.
        Dlaczego 8 lat rządów PO nie mogło zrobić tego?
        Mamy prawo krytykować i wybierać, ale kto destabilizuje organy Państwowe działa przeciw wszystkim Polakom.

        http://www.bankier.pl/wiadomosc/Produkcja-przemyslowa-wzrosla-o-3-3-7489762.html
        http://www.bankier.pl/wiadomosc/Dobre-dane-o-listopadowej-sprzedazy-detalicznej-7489760.html
        http://forsal.pl/artykuly/1004646,deficyt-budzetu-po-listopadzie-wyniosl-50-4-proc-planu-na-caly-rok.html

        O ile o poglądach można dyskutować i trzeba, o tyle liczb nie da się zmienić.

        Polubienie

      • Nie pisałem o gospodarce, ale i tu nie ma żadnych powodów do zachwytu. Gospodarka jedzie na fundamentach z ostatnich lat, w przyszłym roku nieco przyspieszy, bo zacznie się wydawanie pieniędzy z tej znienawidzonej Unii Europejskiej. Jak dotąd premier Morawiecki potrafił jedynie zamówić slajdy w firmie doradczej i kupić Pekao (nie wiadomo po co). Skoro mowa o ignorantach, to tak, uważam, że nie będziemy mieli miliona samochodów elektrycznych za kilka lat. Dziwię się, że BZ WBK trzymał kogoś takiego na stanowisku prezesa, ale może decyzje zapadały w Hiszpanii.
        W sumie szkoda czasu na takie dyskusje, nie mam zamiaru bronić poprzednich rządów, ale były na 3+, te są na 2+ z perspektywą negatywną.

        Polubienie

  4. „Ku mojemu zdziwieniu przeczytałem Pański artykuł na temat polityki. Mówiąc wprost uważam to za duże nadużycie, nieprzystające naukowcowi. Uważam również za niestosowny język tego artykułu, który momentami ociera się wręcz o wulgarność.

    Proszę mi wierzyć, Pańskie i moje poglądy polityczne nie są tu przedmiotem dyskusji. Po prostu, w moim najgłębszym mniemaniu, *nie to miejsce.*”

    To jest prywatny blog, nikt go nie każe czytać (w przeciwieństwie do podręczników od biologii). Ja bym był bardziej kontent, gdyby więcej naukowców, którzy wylosowali w genetycznej loterii geny determinujące wydajniejszy narząd do wnioskowania, włączało się do dyskusji.
    Jeśli poprzednia władza osiągnęła szczyt cynizmu i arogancji, to jak nazwać to co obecna wyprawia?

    Polubienie

  5. Szanowny Panie,
    Też ze zdziwieniem przyczytałem Pański artykuł o polityce. Wbrew temu co prof. Białynicki twierdził później, że nie wypowiedział się na temat polityki, to de facto to zrobił, co słusznie Pan zinterpretował jako jego opinię na temat „dobrej zmiany”. Mówił tam wprost o ideologicznej ingerencji w naukę podając przykład zastępowania teorii ewolucji krecjonizmem (o co u licha mu chodzi?), albo nauk medycznych „ideologicznie motywowanymi regulacjami”, albo praw areodynamiki, argumentami o parówkach i puszkach. Ale Pan profesor nie zauważył, że w tym ostatnim przypadku nie krytukuje polityków tylko swoich kolegów po fachu czyli innych profesorów, których nazywa ignorantami. Ale kto tym „ignorantom” tytuły naukowe nadał? Politycy, czy ich koledzy naukowcy? Zostawiając na boku słuszność wygłaszanych przez prof. Białynickiego tez (którego bardzo cenię jako fizyka, bo sam jestem fizykiem) widać, że zapędził się w logiczny kozi róg domagając się od polityków ingerencji w naukę, tam gdzie nauka sama powinna sobie radzić. Dziwne to wszystko. Myślę, że tą wypowiedzią prof. Białynicki wyrządził właśnie Nauce dużą szkodę.

    Kilka uwag na boku:
    1. Przytaczając polityczne poglądy prof. Białynickego powołuje się Pan na jego autorytet jako fizyka. To zawsze jest ryzykowne. Jest zapewne wielu świetnych fizyków, którzy popierają „dobrą zmianę”. W ten sam sposób można by argumentować na rzecz nazizmu podpierając się autorytetem Philippa Lenarda (noblisty z fizyki). Niestety wśród naukowców, którzy są specjalistami w wąskich dziedzinach stopień ignorancji, jesli idzie o życie polityczne, czy gospodarcze, jest porównywalny z resztą społeczeństwa.
    2. Wydaje mi się, że robi Pan coś niebezpiecznego namawiając do dalszej polaryzacji środowiska naukowego pisząc: „Jak się zdaje, młodsi uczeni zbyt rzadko zabierają głos na temat tego, co od roku dzieje się w Polsce.” Według mnie wystarczy, że starzy już się wypowiadają. A jeśli młodzi wypowiedzą się za „dobrą zmianą”, to co z nimi zrobić? Wyrzucić z uczelni, czy tylko poddać środowiskowemu ostracyzmowi?
    3. Pana wypowiedż jest bardzo nasycona złymi emocjami: „Na razie mamy do czynienia z pokojową inwazją barbarzyńców, którzy w nosie mają standardy Europy i których bawi oddawanie stolca do fortepianu. Robią to, by przypodobać się swojemu naczelnikowi, człowiekowi małemu pod każdym względem, mściwemu i tchórzliwemu…”. Ileż w tej wypowiedzi jest nienawiści. Proszę pamiętać, że taka nienawiść już raz doprowaziła do mordu politycznego na działaczu PiSu, który popełnił były członek PO. Czy tak trudno jest zaakceptować demokratyczny wybór społeczeństwa, który przy następnych wyborach może zostać zmieniony?

    Polubienie

    • Sądzę, że Białynicki-Birula miał na myśli m.in. brak teorii ewolucji w nowych programach (protestował przeciwko temu PAN). Nie jest tak, że jedni profesorowie uważają Smoleńsk za zamach, a inni się z tym nie zgadzają. Tak samo jak nie jest tak, że jedni uczeni nie wierzą w globalne ocieplenie, a inni wierzą; podobnie z in vitro (we wszystkich tych przypadkach przygniatająca liczba ekspertów ma jasny pogląd). Profesor-idiota to niestety częste zjawisko (pozwoli Pan, że nie będę wymieniał nazwisk; nie tylko w Polsce zresztą, choć my mamy bardziej rozchwiane normy niż kraje z długą tradycją naukową). Oczywiście, że argument z autorytetu naukowego jest logicznie niewiążący, ale Białynicki-Birula to ktoś więcej niż tylko dobry naukowiec.
      Odczuwam złe emocje, kiedy facet po technikum (prawdziwy nr 2 w Polsce) krzyczy, że jestem komunistą i złodziejem, stojąc razem ze swym naczelnikiem. Albo kiedy słyszę, że fatalna tradycja zdrady narodowej to moja tradycja, tylko dlatego, że nie podoba mi się sposób rządzenia PiS (znów, żeby była jasność: nie byłem w PZPR, należałem do pierwszej Solidarności i zwyczajnie sobie nie życzę takich wypowiedzi jako obywatel). Niestety, dla mnie cyrk, jaki zrobił PiS z Trybunałem Konstytucyjnym, praktycznie likwidując tę instytucję, to właśnie jaskrawy przykład barbarzyństwa. I można znaleźć więcej przykładów, nie chcę mi się tego wyliczać, bo mnie to boli. Wierzę, że ci, którzy teraz popierają PiS, za kilka lat będą się tego wypierali albo tłumaczyli, że nic nie podpisywali albo myśleli, że będzie inaczej. Będzie im wstyd przed dziećmi i wnukami.
      Nikogo do niczego nie namawiam, pamiętam czasy, kiedy wszyscy chodzili na pochody pierwszomajowe (ja nie chodziłem), więc nawet młodzi popierający dobrą zmianę tak bardzo mnie już nie zaskoczą.
      Nie wypowiadam się na tematy polityczne i dalej tego będę unikał, ale chcę, żeby przy okazji moje stanowisko zostało zapisane i żeby było jasne, że byłem przeciw. Za parę lat będzie można sprawdzić, co kto myślał. Z nawoływaniem do mordu, to chyba Pan lekko przesadził. Ja nie mam nic przeciwko demokratycznemu wyborowi, ale nie mam obowiązku go chwalić. Czy demokratyczne, niezmanipulowane wybory się odbędą, mam po raz pierwszy wątpliwości od roku 1991 (bo może będzie 20 posłów z Rzeszowa i jeden z Warszawy w nowej ordynacji). PiS nic nie robi, żeby mnie uspokoić. Piszę to tylko po to, żeby wyjaśnić, że nikt mnie od koryta nie oderwał, jak to ujmują bliscy Panu politycznie działacze, i że jestem jednym z milionów ludzi mocno zaniepokojonych tym, co się dzieje w Polsce. Do naczelnika osobiście nic nie mam, więc nie ma mowy o nienawiści, choć ręki bym mu nie podał.

      Polubienie

  6. Szanowny Panie,
    Z Pańskiej odpowiedzi wnoszę, że autentycznie zależy Panu na dobru Polski. Może się Pan zdziwi, ale mnie również. Mamy chyba jednak różne poglądy na to co tym dobrem jest i to jest chyba w demokracji normalne. Tak mi się przynajmniej wydaje. Dla przykładu pisze Pan: „Niestety, dla mnie cyrk, jaki zrobił PiS z Trybunałem Konstytucyjnym, praktycznie likwidując tę instytucję, to właśnie jaskrawy przykład barbarzyństwa.” Ja mam w tym względzie inną opinię, taką że TK został zniszczony pospołu przez PO i prezesa Rzeplińskiego. Tu się pewnie nie pogodzimy. Ale w sprawach nauki lub tam gdzie metodologia naukowa odgrywa dużą rolę ludzie nauki powinni być bardziej zgodni. I tu muszę nawiązać do kwestii Smoleńska.
    Pisze Pan: „Nie jest tak, że jedni profesorowie uważają Smoleńsk za zamach, a inni się z tym nie zgadzają.” i ma Pan rację. Profesorowie (i nie tylko oni) dzielą się na tych, którzy uważają, że wszystko zostało wyjaśnione i na tych, którzy domagają się rzetelnego śledztwa. Dziś wiemy, że żaden polski lekarz, ani żaden prokurator (za wyjątkiem Parulskiego który który był przy sekcji Lecha Kaczyńskiego) nie brał udziału w sekcjach, że zabroniono rodzinom otwierania trumien (dlaczego?), co doprowadziło – jak w tej chwili wiadomo – do zamiany co najmniej ośmiu ciał, że rosyjskie protokoły sekcyjne są kompletnie niewiarygodne. Znamy opinię profesorów Kamieńskiej-Treli i prof. Sławomira Szymańskiego (oboje pracownicy PAN) na temat eksperyzy CLKP dotyczącej materiałów wybuchowych na TU-154. Bardzo mnie np. zdziwiło również, że polski rząd nie skorzystał z możliwości pomocy ekspertów z krajów UE i NATO. Dlaczego? Wiemy, że minister Miller mówił do członków komisji badającej katastrofę, że jeśli raport polski będzie różnił się od rosyjskiego to ukręcą bat na własne plecy itp. itd. Ja nie jestem zwolennikiem hipotezy zamachu, domagam się tylko rzetelnego zbadania wszystkich okoliczności tej katastrofy. Czy Pan uważa, takie badanie nie powinny zostać przeprowadzone?
    A wracając do tych profesorów, których nie ma, to proszę sobie policzyć ilu jest ich podpisanych pod tym listem: http://ako.poznan.pl/4435/#more-4435 . Czy ich wszystkich uważa Pan za idiotów? Jest tam przynajmniej jeden (którego znam) laureat tzw. polskiego nobla.

    Andrzej Olczak

    Polubienie

    • @Andrzej Olczak
      Nie będę się za autora bloga wypowiadał, ale ja uważam za idiotę każdego człowieka, którego osąd rzeczywistości tak dokładnie poprzedza ideologia, jak to ma miejsce w przypadku AKO. Nie chodzi tu o niechęć do badania wypadków. Chodzi o to, że gdy wnioski z badania nie przystają do oczekiwań, to odrzuca się badacza jako niewiarygodnego (tak w przypadku MAK, jak potem w przypadku Komisji Badania Wypadków Lotniczych). Coraz ściślejsze uzależnianie polityczne komisji, które mają coś „wyjaśnić”, nie służy wyjaśnianiu, a tylko coraz silniejszemu naciskowi na to, by wnioski wreszcie były takie, jak planowano.
      Czczenie Lecha Kaczyńskiego, czyli polityka miernego, jako patrona instytucji zrzeszającej naukowców, przekonanie, że „elity Rzeczypospolitej Polskiej” składały się z polityków z „Lechem Kaczyńskim na czele”, wskazuje, że naukowość nie ma tu do rzeczy więcej niż zapewnianie „A” w nazwie, a istotne są poglądy polityczne. Pan się zastanowi w wolnej chwili, jakie wnioski na temat życia Lenina miałby AKO imienia Lenina, a jakie wnioski na temat Pol Pota miałby AKO imienia Pol Pota. Naukowe, prawda? Nieco wyolbrzymiłem, więc weźmy jeszcze coś niższego: jak by Józka spod budki z piwem przedstawił AKO imienia Józka spod budki z piwem?
      Gdyby zatem państwo z AKO imienia Pol Pota domagali się rzetelnego przedstawienia historii patrona, używaliby słowa „rzetelny” w sensie, od którego włos się jeży na karku. Rzetelność, przede wszystkim, oznacza, że wniosek następuje po badaniach, a nie je uprzednio dostarczony przez partię.

      Mam za idiotę także każdego, kto przy dyskusji na temat rządów PiS automatycznie przywołuje PO (co jest dziś stałym elementem debaty, wobec tego nie jestem zbyt oszczędny w uznawaniu za idiotów). Wypada mi się zgodzić z Panem, że nieudolne rządy Platformy są podstawowym powodem wybrania PiS i nikt poza ludźmi mocno sfrustrowanymi rządami wcześniejszymi nie mógłby na PiS zagłosować. Jednakże jest bzdurą, że PO zniszczyła TK we współpracy z Rzeplińskim. Istnieją bowiem… Przepraszam, źle. Dla ludzi, którym ideologia nie zasłania rzeczywistości, istnieją pewne kwestie, które się nie kręcą wyłącznie w ramach opozycji PO-PiS. Zmiana trybu pracy TK obecnie wyklucza możliwość skutecznego nadzoru TK nad prawem stanowionym w RP. O ile skład sędziowski w każdych czasach może mieć sympatie i antypatie, o tyle niekiedy:
      – polityk niezadowolony w wyroku sądu może wnioskować o postępowanie dyscyplinarne dla sędziego
      – niewielka grupa sędziów może łatwo zablokować orzekanie
      – politycy decydują o kolejności rozpatrywania spraw, w szczególności mogą znacząco opóźniać rozpatrywanie ustaw tworzonych przez siebie
      – samej ustawy o TK Trybunał rozpatrywać nie może.
      Zatem instytucja, której rolą było kontrolować uchwalane prawo, staje się zależna od ustawodawcy w sposób niekontrolowany przez nikogo, a zależność jest zarówno w kwestiach proceduralnych jak i naciskach na jednostkę. Jeśli zechce się Pan powoływać na analogiczne niszczenie instytucji demokratycznych, to proszę przemyśleć raczej okres przed II wojną niż czas rządów PO.

      Skądinąd niezależnie od jego zgodności z konstytucją, manewr polegający na unieważnieniu przeze mnie decyzji organu, który mnie ma kontrolować, stoi w sprzeczności z rozumem. Wypada mi więc zaznaczyć, że mam za idiotę każdego, którego intelekt nie wystarcza dla krytyki tego zjawiska. Zgodność z konstytucją sama w sobie to po prostu spójność tekstu nowego ze starym i nie ma dobrej logicznej podstawy dla przypuszczenia, że akurat na ramionach gigantów stoimy, oni mieli rację w przypadku niezgodności, my błądzimy. Absurdów w polityce jest więcej i są one niejednokrotnie starsze niż dziadek Tuska. Można jednak albo korzystać z rozumu przeciw absurdom, albo z absurdów przeciw rozumowi. Stąd moje kierowanie się czymś innym niż literkami przed nazwiskiem, gdy oceniam czyjś intelekt. Pan wybaczy.

      Polubienie

      • „Stąd moje kierowanie się czymś innym niż literkami przed nazwiskiem, gdy oceniam czyjś intelekt. Pan wybaczy.”

        Całkowicie się zgadzam i wybaczam Panu.

        Polubienie

Dodaj komentarz